Lee Child, Andrew Child
"Strażnik"

Lee Child Andrew Child Strażnik

Jak to często w przypadku Reachera, zaczyna się od pomocy udzielonej nieznajomemu. Reacher od razu dostrzega, że ktoś chce porwać mężczyznę wychodzącego z kawiarni. Bez wahania ratuje go przed porwaniem. Poturbowani niedoszli porywacze uciekają. Za to policja aresztuje Reachera i mężczyznę, którego uratował. Okazuje się, że jest to Rusty Rutherford, który jest wybitnie nielubiany w mieście. Pracował dla miasta jako informatyk. Miasto padło ofiarą ataku cyberprzestępców i jest szantażowane. Rutherford rzekomo nie zadbał odpowiednio o zabezpieczenia przed takim atakiem.

Po wyjściu z aresztu Reacher rozmawia z Rutherfordem i poznaje jego wersję wydarzeń. Informatyk stał się typowym kozłem ofiarnym. Za to nie jest jasne, kto stoi za nieudanym porwaniem i jakie ma cele. Być może Reacher zostawiłby Rutherforda samemu sobie, ale zbyt wiele osób w różny sposób chce się go pozbyć z miasta. To najlepszy sposób, by nakłonić Reachera do pozostania. A skoro tak, to strzeżcie się złoczyńcy. Nieważne, że sprawa jest zawiła i skomplikowana, ci którzy staną Reacherowi na drodze, gorzko tego pożałują.

Schemat fabularny podobny jak w każdej powieści o Reacherze. Intryga jest jednak oryginalna, ciekawa i niezwykle aktualna. Jak zawsze, powieść czyta się świetnie. Trudno oderwać się od lektury. Z tego powodu racjonuję sobie powieści Lee Childa. Ukazuje się jedna książka rocznie, a ja czytam ją w dwa dni. To nieekonomiczne. Zresztą przedawkowanie też mogłoby się źle skończyć, bo jeszcze bym się mógł zacząć nudzić powtarzającymi się motywami fabularnymi. A tak są euforia i radość z lektury.

2025-04-06

Site copyrights© 2025 by Karol Ginter