"Chwyt darmowy", czyli o oryginalnym podejściu wikingów do ochrony czci kobiecej

Pozycja kobiety u Normanów właściwie nie odbiegała znacznie od tego, co w tym samym okresie średniowiecza miało miejsce w innych częściach Europy. Kobiety pozbawione były praw politycznych, a ich zdolność do czynności prawnych była mocno ograniczona. Kobieta niezamężna znajdowała się pod kuratelą prawną rodziny, kobieta zamężna pod kuratelą męża, a dopiero wdowa cieszyła się daleko posuniętą niezależnością prawną. Świat wikingów to przede wszystkim świat mężczyzn. Brutalnych wojowników, którzy po śmierci wędrowali do Valhalli. Różnica między kobietą a mężczyzną znalazła odbicie także w odmiennych formach pochówku. Mężczyzn chowano do grobów z narzędziami i bronią, a kobiety ze sprzętami kuchennymi, przyborami do szycia i biżuterią. Obie płci miały mieć odmienne życie pozagrobowe.

Mimo tego słyszymy o kobietach-wojowniczkach u wikingów, a jakaś rudowłosa dziewczyna była nawet przywódczynią wikingów w Irlandii w X wieku. Generalnie kobiety cieszyły się u wikingów dużym szacunkiem i wiele run w Skandynawii wzniesionych zostało na ich pamiątkę. Runy te sławią kobiety przede wszystkim za dobre prowadzenie domu oraz inne, tradycyjne kobiece cechy i umiejętności. Ich rola była bardzo ważna, bo gdy mężczyźni zajmowali się grabieniem kolejnego kraju w Europie czy Afryce, ktoś musiał przecież prowadzić dom. W efekcie na barki kobiet spadała wielka odpowiedzialność, a to wymagało od nich nie tylko ciężkiej pracy, ale również wykazywania się inicjatywą. Podróżników arabskich, którzy spotykali wikingów w trakcie swych dalekich wypraw, zdumiewała niezależność kobiet u Normanów. Tych samych podróżników arabskich, a potem pisarzy chrześcijańskich, zdumiewała swoboda seksualna panująca u wikingów. Stała ona nawet w sprzeczności z normami prawnymi obowiązującymi w krajach skandynawskich. Teoretycznie zabronione było nawet pisanie wierszy na cześć ukochanej, aby nie zaszkodziło to jej reputacji. Groziło za to wyjęcie spod prawa. Oczywiście tak absurdalne zakazy nie były respektowane i zachowało się mnóstwo poezji miłosnej. Naturalnie wykroczenia seksualne były surowo karane. Jeśli chodzi o cudzołóstwo, kobieta była w gorszej sytuacji, gdyż, przyłapana przez męża na gorącym uczynku, mogła zostać zabita. Uczciwie trzeba dodać, że jej kochanka czekał podobny los, bo zdradzony mąż mógł dochodzić zemsty. Z kolei mężczyzna mógł sobie brać konkubiny i zdradzać żonę. Nic mu nie groziło, o ile nie upatrzył sobie na kochankę mężatki.

Mimo tej uprzywilejowanej pozycji męża, generalnie prawo chroniło cześć kobiet. Za gwałt groziła kara śmierci. Nawet samo dotknięcie kobiety bez zezwolenia było karane grzywną. Jednak w Gotlandii prawo w tym względzie było dość szczególne. Za dotknięcie przegubu dłoni lub kostki płaciło się cztery uncje srebra, za dotknięcie łokcia lub nogi między łydką a kolanem dwie i dwie trzecie uncji srebra, za dotknięcie ramienia lub kolana jedną i dwie trzecie uncji srebra, za dotknięcie piersi uncję srebra. Czy już dostrzegacie pewną prawidłowość? Tak, śmiałość się opłaciła. Za dotknięcie wyżej ud, w najbardziej intymnych regionach kobiecego ciała, nie płaciło się żadnej kary. Prawo stanowiło: "wówczas jest to dotknięcie haniebne i zwie się chwytem darmowym; za to nie płaci się nic - większość kobiet znosi to cierpliwie, kiedy dochodzi już do tego". Trzeba przyznać, iż było to bardzo oryginalne podejście do problemu ochrony czci kobiecej. Może tu należy szukać wytłumaczenia, dlaczego apetyty seksualne wikingów i nie skrywany sposób ich zaspokajania, robiły takie wrażenie na wszystkich pisarzach. Zarówno arabskich, jak i chrześcijańskich.

Site copyrights© 2016 by Karol Ginter