U brzegów Lampedusy dochodzi do katastrofy statku. W powietrze zostaje uwolniona trująca substancja, która sprawia, że tysiące ludzi zapadają w stan podobny do śpiączki. Wydają się martwi, ale w rzeczywistości ich metabolizm spowalnia na tyle, że trudno dostrzec oznaki życia.
W pobliżu Lampedusy przebywa Kurt Austin, kierujący pracami archeologicznymi prowadzonymi przez NUMA. Szybko reaguje na wezwanie pomocy z Lampedusy. Posiada sprzęt, który pozwala na poruszanie się po wyspie bez ryzyka zatrucia tajemniczą substancją. Niestety, trucizna nie jest jedynym zagrożeniem. Na wyspie jest rozbitek ze statku, który nie chce, by przy życiu pozostał jakikolwiek świadek wydarzeń.
Tajemnica, którą musi rozwikłać Kurt Austin i jego współpracownicy, sięga czasów faraonów. W jej posiadanie chciał wejść Napoleon. Teraz znalazła się w rękach pozbawionych skrupułów przestępców. Chcą oni przebudować politycznie całą północną Afrykę, którą przeorała tzw. arabska wiosna. Dawne elity gotowe są zrobić wszystko, by odzyskać władzę.
Powieści sygnowane nazwiskiem Cusslera to lekka i niewymagająca rozrywka. Czasami mam ochotę na książkę, gdzie role dobrych i złych są jednoznacznie obsadzone. Wiem, że to całkiem odrealnione, ale miewam chwile słabości. Ważne, żeby lektura sprawiała przyjemność. Poza tym, trudno w ogóle o powieść przygodową, a książki sygnowane nazwiskiem Cusslera przynajmniej trzymają jakiś minimalny poziom.
PS. Szkoda tylko, że Egipcjanie zostali zaliczeni do Arabów, bo choć posługują się arabskim, to Arabami nie są. Pamiętam, jak bardzo podkreślał to przewodnik podczas wycieczki po Egipcie.