Recenzje
 
 
Recenzje Karola
 
Steven Erikson:
"Zdrowe zwłoki"
Ze względu na objętość, "Zdrowe zwłoki" należałoby zakwalifikować jako opowiadanie. Wydane zostało jednak jako samodzielny tomik. Autor powraca w nim do opisywania przygód dwóch nekromantów: Bauchelaina i Korbala Broacha. Towarzyszy im lokaj Emancipor Reese. Tym razem trafili oni do miasta Dziwa. Miasta, w którym zdrowie - zarówno w sensie fizycznym, jak i duchowym - stawia się na pierwszym miejscu. Tyle tylko, że zdrowy tryb życia w rzeczywistości nie do końca korzystnie wpływa na życie obywateli miasta. Zabronione są nie tylko wszelkie używki, ale nawet mięso. W efekcie najczęstszą przyczyną śmierci są kłopoty z jelitami. Obywatele muszą unikać wszelkich niepożądanych bodźców, takich jak np. pożądanie, czy ciekawość. W trosce o zdrowie i spokój dzieciom zabrania się płakać. A jeśli jakiś nierozpoznający jeszcze mowy niemowlak nie zastosuje się do tego prawa, zostaje odebrany rodzicom i oddany do świątyni. O tak, kwestie zdrowia powszechnego traktuje się w Dziwie bardzo poważnie. Króluje cnota. Tych, którzy poniosą uszczerbek na zdrowiu w czasie służby publicznej, ogłasza się świętymi. Innymi słowy, miasto Dziwa to urzeczywistnienie marzeń niejednego moralisty. Chyba najlepiej będzie zacytować w tym miejscu Bauchelaina: "Najgorsza wyobrażalna tyrania staje się możliwa, jeśli tylko towarzyszy jej przekonanie, że zaprowadzono ją dla dobra ludzkości". Zdarza się jednak dość często, iż uszczęśliwiani ludzie w pewnym momencie zaczynają tęsknić za mniej szczęśliwymi czasami. Obywatele Dziwy w odruchu desperacji zwracają się o pomoc do Bauchelaina i Korbala Broacha. Tyle tylko, że zapewne nie do końca zdają sobie sprawę z tego, jakimi metodami posługują się dwaj nekromanci. Powiedzieć, że miasto doświadczy rzeczy niesamowitych, to mało.

Erikson tym razem pod płaszczykiem fantasy napisał satyrę na rzeczywistość. Można ją na różne sposoby interpretować. Osobiście cytat z Bauchelaina zadedykowałby Polakom, bo przecież rządzący PiS pod płaszczykiem czynienia dobra i walki ze złem, sam sięga po metody, które wcześniej tak głośno i z zapałem krytykował. Szkoda, że nie ma w pobliżu Bauchelaina i Korbala Broacha, wielka szkoda...

     
 
Site copyrights© 2006 by Karol Ginter