Tytuł może się wydawać bluźnierczym, jednak mianem "Oblubienicy Chrystusa" ochrzczono w Rzymie kochankę papieża Aleksandra VI, Giulię Farnese. Giulia pochodziła ze starego rodu szlachty prowincjonalnej. Jej uroda, która obrosła w legendę, miała stać się początkiem wielkości rodu Farnese.
W 1492 roku, po śmierci papieża Innocentego VIII, nowym papieżem wybrany został Rodrigo Borgia, który przyjął imię Aleksandra VI. Kardynałowie mieli wówczas do wyboru 4 kandydatów. Według naszych kryteriów żaden z nich na wybór nie zasługiwał, ale moralność nie była wówczas najmocniejszą stroną wielu członków kolegium kardynalskiego i stanu duchownego. Jeden z ówczesnych pamiętnikarzy zanotował: "Prawie wszystkie klasztory Rzymu stały się domami publicznymi." Nie było przecież przypadkiem, że to właśnie Innocenty VIII w jednym ze swoich edyktów musiał zabronić księżom m.in. prowadzenia domów publicznych i uprawiania stręczycielstwa. Zresztą prostytucja musiała być w Rzymie poważnym problemem, skoro według jednego z kronikarzy w 1490 roku w Rzymie było 6800 prostytutek. Być może nieco przesadził, bo w 70-tysięcznym Rzymie jedna prostytutka przypadałaby na nieco ponad 10 mieszkańców (w tym kobiety i dzieci), ale liczba kobiet uprawiający najstarszy zawód świata z pewnością musiała być liczna. W każdym razie Rodrigo Borgia znany był jako jeden z największych kobieciarzy Rzymu. Jeden z kronikarzy pisał: "Wystarczy, że rzuci spojrzenie na piękną kobietę, by rozgorzała ona miłością; przyciąga on kobiety jak magnes żelazo." Z kolei pewien dyplomata stwierdził: "Nigdy nie widziano bardziej zmysłowego człowieka. Już w wieku 13 lat zaczął uganiać się za kobietami. Opowiadał wielu swoim przyjaciołom, że gdy skończył 20 lat miał już za sobą stosunki cielesne z przeszło dwustu kobietami. Gdy został kardynałem, lubił sypiać między dwiema konkubinami i gdziekolwiek wyjeżdżał, zabierał ze sobą jedną z nich, w męskim przebraniu." Wobec braku antykoncepcji posiadał - jak wielu współczesnych - liczne potomstwo. Z samego tylko związku z niejaką Vanozzą Cattanei miał pięcioro dzieci (niektóre z nich miały odegrać w przyszłości istotną rolę w dziejach Włoch). Bujne życie erotyczne wyróżniało wprawdzie kardynała Borgię na tle pozostałych kandydatów, ale nie na tyle, aby stanowić przeszkodę w jego wyborze na tron następcy św. Piotra. Pozostali kandydaci przecież mieli podobny stosunek do nakazu czystości, choć być może ich osiągnięcia erotyczne nie były tak spektakularne. Gorzej, że wiedziano wówczas powszechnie, iż 61-letni kardynał zakochany był w 18-letniej Giulii Farnese.
Romans ten zaczął się już w 1489 roku, kiedy kardynał miał lat 58, a Giulia zaledwie 15. Przyszły papież poznał Giulię Farnese w domu Adriany Mila, opiekunki jego dzieci. Giulia była wówczas zaręczona z Orsinem, synem Adriany. Rodrigo Borgia zakochał się w Giulii Farnese od pierwszego wejrzenia. Giulia z kolei była zafascynowana najpotężniejszym po papieżu człowiekiem w Rzymie, jakim był wówczas kardynał. Nie pierwszy to raz okazało się, że władza jest najlepszym afrodyzjakiem. Skoro Rodrigo i Giulia zapałali do siebie namiętnością, Adriana Mila postanowiła wykorzystać okazję. Była bardzo złą matką dla swego jednookiego syna, który przeszedł do historii z opinią najbardziej oszukiwanego męża. W dość szczególny sposób dbała o jego interesy i w ich imię poświęciła szczęście małżeńskie Orsina. Przez całe lata była stręczycielką, ułatwiającą spotkania synowej z kardynałem, a później papieżem. Giulia pozwalała się kochać, Adriana zaś kierowała całą aferą, posługując się swoim nieomylnym zmysłem do interesów. Poświęciła syna pod warunkiem, że papież wynagrodzi tę ofiarę korzyściami materialnymi, i nigdy nie przestała czuwać w Watykanie nad interesami Orsina. Ciekawe, co czuł Orsino Orsini, kiedy w 1489 roku Rordrigo Borgia urządził jego ślub z Giulią w swoim pałacu, a nawet był na nim świadkiem? Czy wiedział już o romansie, czy dowiedział się o nim później?
Adriana Mila i jej wyrachowanie nie były czymś wyjątkowym na tle ówczesnej epoki. Jednak nie wszyscy mężowie znosili równie spokojnie jak Orsino Orsini związki małżonek z Rodrigo Borgią. Już po jego wyborze na papieża, w 1493 roku, miała miejsce dość makabryczna historia. Pewien rzymianin zabił nożem swojego teścia. Potem obciął zamordowanemu głowę i zatknął na palu w winnicy tak, aby wszyscy mogli ją zobaczyć. Na tym samym palu umieścił napis: "Oto głowa mojego teścia, który córkę swą stręczył papieżowi." Historię tę szerzej opisał pewien pamiętnikarz wenecki: "Ze związku papieża z pewną zamężną kobietą narodził się syn. Kobietę tę stręczył papieżowi jej ojciec, a kiedy mąż jej dowiedział się o wszystkim, zwabił teścia do winnicy i tam go zabił, głowę ofiary zaś odciął i zatknął na palu." Aleksander VI skazał zabójcę na wygnanie, wyznaczając nagrodę za jego głowę.
Jak na ówczesne standardy Rodrigo Borgia nieco nadmiernie afiszował się związkiem z Giulią Farnese. Być może właśnie dlatego początkowo w ogóle nie był brany pod uwagę jako jeden z kandydatów do tiary. Co zatem zdecydowało o jego wyborze na papieża?
W tym czasie faktyczną władzę w Mediolanie sprawował Ludovico Sforza, zwany Moro. Jeszcze jeden barwny człowiek Renesansu, który specyficznie pojmował pojęcie honoru i szlachetności. Władzę w Mediolanie sprawował niezupełnie legalnie, bo objąwszy stanowisko regenta ubezwłasnowolnił i uczynił swą marionetką prawowitego władcę a swego bratanka. Dodajmy do charakterystyki postaci, że apetyty seksualne Ludovico Moro również miewał nienasycone, a przy tym nie zadowalał się jedynie wdziękami kobiet, lecz chętnie oddawał się uprawianiu miłości z chłopcami.
Ludovico Moro dostrzegł dla siebie szansę w wyborze nowego papieża: pomoc w wyścigu do tiary miał uzyskać ten z kandydatów, który obieca popierać interesy Sforzów. Kiedy stosowne obietnice złożył Rodrigo Borgia, dukaty Sforzów zrobiły resztę. Jeden ze współczesnych pisał: "Symonia, łotrostwa i nieuczciwość dały początek temu pontyfikatowi, co jest rzeczą haniebną i wstrętną." Jednak Ludovico Moro nie krył satysfakcji. Przyszłość miała pokazać, że była ona zdecydowanie nie na miejscu.
Od momentu wyboru na Stolicę Apostolską Rodrigo Borgii, Giulia Farnese była jak gdyby oficjalną faworytą papieża. Do niej, podobnie jak do Adriany Mila i do córki papieża, małej Lukrecji Borgii, zwracali się posłowie i książęta zabiegający o łaski i przywileje u papieża. Te trzy kobiety mieszkały w zbudowanym przez Rodrigo pałacu przylegającym do Watykanu. Z tego czasu pochodzi opis Giulii, zawarty w jednym z listów jej szwagra: "Poszedłem do domu Santa Maria in Portico odwiedzić madonnę Giulię, którą zastałem właśnie w chwili po umyciu głowy, suszącą włosy przy ogniu wraz z madonną Lukrecją, córką Pana Naszego, tudzież z madonną Adrianą. Madonna Giulia przytyła nieco i zrobiła się iście przepiękna; w mojej obecności rozpuściła włosy i kazała je sobie uczesać, a sięgają jej aż do stóp i są przedziwnej piękności. Przystroiła je w zawój z batystu, a na to założyła siatkę cieniuchną jak mgiełka, z niteczkami złocistymi, że zaiste podobna była do słońca. Odziana była w opończę na neapolitańską modłę, podobnie i madonna Lukrecja, która wszakże po niedługiej chwili poszła się przebrać i powróciła w sukni podbitej fioletowym atłasem." U szwagra zachwyt wzbudziły jej włosy. Innych z kolei fascynowały jej śniada cera i czarne oczy.
W 1493 roku dyplomata aragoński pisał do swych hiszpańskich zwierzchników, że Giulia Farnese mieszka w pałacu Borgiów i oczekuje dziecka, którego ojcostwo rodzina Farnesich przypisywała papieżowi. Rodzina Farnesich nie tylko nie starała się tego ukryć, ale nawet specjalnie nadawała temu faktowi większy rozgłos. Czerpała bowiem spore korzyści ze związku Giulii z papieżem. Wspomnieć trzeba chociażby brata Giulii, który został dzięki temu kardynałem. Był to wstęp do jego kariery, którą zwieńczyła tiara papieska. Do historii brat Giulii przeszedł jako reformator Kościoła w obliczu Reformacji. Tak, to Paweł III. Ten sam, który odnowił inkwizycję, zatwierdził zakon jezuitów i zwołał sobór trydencki.
Związek z Giulią nie oznaczał jeszcze, iż Aleksander VI pozostawał ślepy na wdzięki innych kobiet. Ten sam wspomniany wyżej ambasador aragoński podał też kilka innych interesujących faktów na temat skandalicznego trybu życia Aleksandra VI. Jeden z synów papieża miał mu ofiarować w prezencie młodą i piękną Hiszpankę, którą zatrudniono w pałacu w charakterze pokojówki. Opisał też wspomnianą już wcześniej historię o zamordowaniu teścia-stręczyciela przez zdradzonego męża.
W 1494 roku miało miejsce dłuższe rozstanie Aleksandra VI z Giulią Farnese. W 1493 roku Lukrecja Borgia poślubiła Giovanniego Sforzę. Małżeństwo miało oczywiście charakter polityczny. Giovanni nalegał, aby Lukrecja udała się do jego włości w Pesaro. Papież był temu pomysłowi niechętny, ale wreszcie w 1494 roku się zgodził. Być może kierował się obawami o zdrowie swojej ukochanej córki, gdyż w Rzymie zaczęła zbierać żniwo kolejna zaraza, częsta przypadłość ówczesnych miast. Lukrecji towarzyszyły Giulia Farnese i Adriana Milo. W lipcu 1494 roku spokój papieża zakłócił wyjazd Giulii z Pesaro do Capodimonte, jej posiadłości rodowych. Giulia nie uprzedziła papieża o wyjeździe. Co gorsza, wcale nie chciała stamtąd wracać. Zazdrość doprowadziła Aleksandra VI do furii. Tym większej, że o żonę upomniał się Orsino Orsini. Zażądał, aby przybyła ona z Capodimonte do jego zamku w Bassanello i zabronił jej powrotu do Rzymu. O stanie ducha papieża najlepiej świadczy poniższy fragment listu: "Giulio niewdzięczna i przewrotna, otrzymaliśmy Twój list przez Navarrica, w którym donosisz nam i oświadczasz, jakoby zamiarem Twoim było nie przyjeżdżać tu wbrew woli Orsina, a choć poznaliśmy z dawna złośliwość Twoją i tego, kto Ci jest doradcą, przecież uwierzyć nam niepodobna w tyle niewdzięczności i przewrotności w Tobie, któraś zaklinała się i przysięgała być zawsze nam powolną, a do Orsina się nie zbliżać, a teraz na przekór temu chcesz czynić i do Bassanello z narażeniem życia Twego się udać. Uwierzyć nie potrafię, byś to uczyniła w innym celu aniżeli po to, by się dać zapłodnić przez owego kiepskiego ogiera z Bassanello. Mam jeno nadzieję, że Ty i ta niewdzięcznica madama Adriana rychło poznacie swój błąd i odpokutować go zapragniecie. Niemniej przeto pismem tym sub poena excomunicationis latae sententiae et maledictionis aeternae [pod karą wyklęcia, daleko sięgającego wyroku i wiecznego potępienia] zakazujemy Ci ruszyć się z Capodimonte lub z Marta do Bassanello, a to ze względu na sprawy państwa naszego." No cóż, skoro nie można inaczej, to trzeba zagrozić karą ekskomuniki za to, że kochanka nie chce wrócić do papieskiego łoża... Czego to miłość i zazdrość nie są w stanie uczynić z mężczyzną. Urażony kochanek zapomniał zupełnie o godności. Klątwą zaczął grozić nie tylko Giulii, ale także Orsinowi, jego matce Adrianie i przedstawicielom rodu Farnese. Papieska kancelaria rozsyłała pisma z groźbami na prawo i lewo. Groźby odniosły skutek. Orsini skapitulował za odpowiednią sumę pieniędzy (później jednak zdradził papieża, przechodząc na stronę jego przeciwników). Giulia też zaprzestała oporu i zgodziła się na powrót do Rzymu.
Papieżowi nie dane było jednak zaznać spokoju. Kiedy toczył boje o odzyskanie kochanki, sytuacja we Włoszech mocno się skomplikowała. Wychowany na romansach rycerskich król Francji Karol VIII, śniąc o potędze, postanowił podbić południowe Włochy, co miało być wstępem do krucjaty przeciw Turkom. Papież opowiedział się po stronie przeciwników Karola VIII. Teraz, kiedy Giulia Farnese wyruszyła wreszcie w towarzystwie teściowej oraz siostry do Rzymu, szybko okazało się, że nie była to najlepsza pora na podróż. Kobiety zostały pojmane przez żołnierzy z przedniej straży wojsk Karola VIII. Traktowano je grzecznie, ale do Rzymu wysłano wiadomość, żądając zgodnie z ówczesnym obyczajem okupu. Był to dla papieża okrutny cios. Aleksander VI gotów był poruszyć niebo i ziemię, byle tylko jego kochanka odzyskała jak najszybciej wolność. Kancelaria znowu słała listy na prawo i lewo. Poskutkowało. Karol VIII uwolnił zakładniczki przed wypłaceniem okupu. Guilia wróciła wreszcie do Rzymu i pierwszą noc spędziła w ramionach papieża w Watykanie.